wtorek, 21 czerwca 2011

różności

Jeszcze jakieś niewielkie kawałki filcu mi zostały, więc je wykorzystuje. I tak powstała broszka parasolka.
A ze starych koralików kolejna bransoletka, tym razem w niebieskościach. Do różowej z poprzdeniego posta dodałam jeszcze tasiemkę, żeby taka "uboga" nie była. 





4 komentarze:

  1. Śliczna ta niebieska. To chyba bardziej turkusowa?
    Ja rzaaaadko noszę bransoletki, ale mimo to - podobają mi sie u kogoś ;o))

    OdpowiedzUsuń
  2. ano moze i turkusowa :)) ja wcale nie nosilam bransoletek ale ostatnio mnie naszlo, a w ogole ich nie mam w swoich kuferkach z bizuteria

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczna jest ta niebieska bransoletka, choć nie jestem miłośniczką bransoletek na Twojej ręce bardzo mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja do tej pory tez nie nosilam bransoletek, ale teraz jak popatrzylam ze takie ladne mozna kupic to stwierdzialam, ze moze tez zacze nosic, a ze kasy brak to sobie musialam jakies wykombinowac sama

    OdpowiedzUsuń